„Jestem szczęśliwym dziadkiem. Mój wnuk skończył cztery lata. Razem z dziećmi i z wnukiem mieszkamy pod jednym dachem, a więc jest wesoło. Piszę o tym bo po części ta sytuacja uświadomiła mi, że czas pomyśleć o sobie, być trochę egoistą. Po drugie: moja praca. Jestem od ponad dwudziestu lat marynarzem. Obecnie pracuje u Norweskiego armatora jako Chief Officer. Marynarz to taki dziwny człowiek. Niby ma dom samochód i inne rzeczy ale cieszy się z tego jego rodzina, a on tam po prostu bywa. Na szczęście jestem teraz częściej w domu, a więc można pomyśleć trochę o sobie. Trzecia rzecz, to może zabrzmi dziwnie, ale uświadomiłem sobie, że ja nie lubię i nie lubiłem samochodów (choć ich potrzebuje) bo są cholernie drogie w utrzymaniu. Zacząłem szukać ekonomicznego i taniego w eksploatacji, a zarazem praktycznego rozwiązania. Ze względu na to, że jestem stałym bywalcem takich sklepów jak Castorama to w grę wchodziła przyczepka samochodowa lub nieduży samochód dostawczy. I tak pierwszy raz natknąłem się na ogłoszenie zamieszczone w internecie o sprzedaży używanego samochodu Goupil. Zacząłem trochę czytać o samochodach elektrycznych i dowiedziałem się że najdroższa w nich jest bateria i w używanych może być różnie jeśli chodzi o jej stan. Potem jeszcze interesowałem się firmą konkurencyjną, bo w zasadzie jeśli chodzi o rynek polski to tylko tą znałem. Ale nie zalazłem nic co by mnie zainteresowało. Wróciłem do marki Goupil i zacząłem szukać w Internecie polskiego przedstawiciela i tak trafiłem do firmy Zeppelin, co jak myślę połączy mnie z nią na lata.
Dodatkowo miałem przez te kilka miesięcy możliwość sprawdzenia ile kilometrów robię dziennie załatwiając różne sprawy. Okazało się, że nie robię więcej niż 40 – 50 kilometrów a często jest to 15 – 20. Więc uważam, że Goupil spełni moje wymagania bez żadnych problemów”.
Więcej informacji o pojazdach elektrycznych Goupil znajdziesz na stronie https://zeppelin.pl/goupil/