W otwartej pod koniec ubiegłego roku bazie letniego i zimowego utrzymania gdyńskich dróg istotną rolę odgrywają dwie teleskopowe ładowarki Manitou. Obecnie pomagają w załadunku soli drogowej na pługo-piaskarki, ale nowi właściciele mają co do ich wykorzystania dużo szersze plany.
Powstanie nowej bazy to między innymi efekt przyjętej przez władze Gdyni nowej strategii dotyczącej utrzymania podległej miastu sieci dróg. Gdynia jako pierwsze z dużych miast Polski od sezonu 2020/21 wprowadziła nowy model oczyszczania dróg, który oparty został o zasoby komunalne. Ma on zapewnić większą wydajność, niezależność, elastyczność, wysoką jakość, a według szacunków pozwoli zaoszczędzić miastu nawet dziesięć milionów złotych w ciągu dwóch-trzech lat. W efekcie od listopada ubiegłego roku utrzymanie gdyńskich ciągów komunikacyjnych realizowane jest w systemie zintegrowanym. Jego założenia przewidują, że firmy podwykonawcze mają dbać między innymi o zabezpieczanie mniejszych ulic, chodników oraz ścieżek rowerowych, a na arteriach tworzących główny układ komunikacyjny działają z kolei służby Letniego i Zimowego Utrzymania Dróg (LIZUD).
Do utrzymania porządku na gdyńskich drogach wykorzystywana jest pokaźna flota specjalistycznych pojazdów. Obecnie składa się ona z osiemnastu jednostek, w tym z trzy- oraz dwuosiowych pługo-posypywarko-solarek. Każda z nich wyposażona jest w nowoczesny system rozpoznawania nawierzchni drogowej, który umożliwia regulację gęstości i szerokości pasa sypania soli. Do zabudowy pojazdów wykorzystano podwozia Scania o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) 26 ton. Zabudowy składają się między innymi z pługu, skrzyni ładunkowej, przenośnika taśmowego, rozrzutnika, napędu oraz układu sterowania. Co istotne kierowanie funkcjami posypywarko-solarki odbywa się wyłącznie z kabiny kierowcy. Korzystając z analogowego pulpitu obsługujący maszynę może ją włączać i wyłączać, załączać obroty robocze silnika oraz regulować gęstość i szerokość strumienia sypania.
I to właśnie w okresie zimowym do załadunku tych samochodów wykorzystywane są dwie nowoczesne ładowarki teleskopowe Manitou MLT 733-115. Jednak gdyńscy drogowcy przewidują dla nich także inne zastosowania. Z myślą o tym zapadła decyzja o zakupie do nich dodatkowego osprzętu roboczego. Poza typową łyżką załadunkową oraz widłami operatorzy maszyn wykorzystują teraz bardzo często zamiatarkę.
Ładowarki MLT 733-115 napędza silnik wysokoprężny o mocy 85 kW. Duża zwrotność maszyn pozwala na wykonywanie precyzyjnych manewrów nawet w mocno ograniczonej przestrzeni, a długie, teleskopowe ramię ładowarkowe umożliwia błyskawiczny załadunek skrzyni piaskarek. Operatorzy mogą sterować maszynami używając płynnie funkcjonującego, ergonomicznego joysticka.
Obie maszyny wyposażono w odporne na uszkodzenia opony przemysłowe umożliwiające przejazdy przy pełnym obciążeniu nawet w najtrudniejszych warunkach terenowych. Parametry robocze ładowarek teleskopowych Manitou MLT 733-115 pozwalają im bez najmniejszego problemu uporać się z przenoszeniem ładunku o masie 3,3 ton. A dzięki wysuwanemu ramieniu unieść go nawet na wysokość do 6,9 metra. – Sądzę, że warto podkreślić wyjątkowość ładowarki MLT 733-115. Odznacza się ona imponującym udźwigiem wynoszącym 3,3 tony w całym zakresie podnoszenia, czyli od 0 do 6,9 metra. To unikatowa cecha wśród ładowarek teleskopowych. Z reguły mamy bowiem do czynienia z zasadą, że im wyżej sięgają maszyny, tym mniejszy ciężar są w stanie unieść. Poza tym ładowarka jest w stanie wysunąć tak duży ciężar na odległość 1,9 metra mierzonych od przednich kół. Kolejne rozwiązanie, które ułatwia pracę i ogranicza wysiłek operatorów, to system ECS umożliwiający błyskawiczną wymianę osprzętu hydraulicznego. Gwarantuje szybkie i proste podłączenie przewodów hydraulicznych zasilających dodatkowy osprzęt, na przykład taki jak zamiatarka – wyjaśnia Krzysztof Łyko, doradca techniczno-handlowy w firmie Zeppelin Polska.
Źódło: Poskom.pl